Potwierdzam odczucia, niemalże jak w latach wojny...ogólny marazm, spokój, nawet ruch samochodowy zamarł, chociaż tam gdzie sklepy były czynne wyczuć można było nerwówkę, szczególnie na punkce chleba i jego braku.Tydzień bez prądu i leżymy, nie trzeba żadnych działań zbrojnych