Idą, idą...Marcin79 pisze:Jak sprawy idą w tak dobrym kierunku...
Dziwne głosowanie w Regionalnym Komitecie Sterującym
Czy koalicja samorządowców z koszalińskiej części województwa skutecznie utrąciła m.in. dofinansowanie budowy iglicy katedry św. Jakuba w Szczecinie z funduszów ZPORR? Ostatnie posiedzenie RKS-u miało zaskakujący przebieg
Regionalny komitet zebrał się 28 czerwca, by dyskutować o sposobie podziału unijnych pieniędzy w ramach Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego. Zatwierdzano m.in. projekty dotyczące rozwoju turystyki i kultury. Do podziału jest ok. 16 mln zł.
Na razie nieoficjalnie (protokół z posiedzenia nie był do wczoraj gotowy) wiemy, że podczas dyskusji przedstawiciele samorządów z koszalińskiej części województwa zarzucili pozostałym członkom RKS-u faworyzowanie Szczecina. Jeden z nich powiedział nawet, że przez to powstaje "ściana wschodnia" regionu.
Potem RKS przegłosował uchwały, którymi do góry nogami poprzestawiał listę rekomendowanych projektów w stosunku do tej, jaką przedstawili wyznaczeni przez marszałka województwa eksperci. Projekty najwyżej ocenione w eksperckich panelach spadły na niższe pozycje, zaś inne nieoczekiwanie awansowały.
Ranking najlepszych projektów wg ekspertów (przed głosowaniem w RKS-ie) był taki:
1. Remont katedry w Szczecinie (m.in. budowa iglicy i zakup organów). 2. Przebudowa Bulwaru Nadodrzańskiego pod kątem regat w 2007 r. 3. Utworzenie Regionalnego Centrum Kultury w Kołobrzegu. 4. Modernizacja Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w Koszalinie. 5. Program promocyjny Szczecina "Z wodą i wiatrem".
Głosowanie członków RKS-u spowodowało rewolucję. Teatr Bałtycki wskoczył na pierwsze miejsce, drugie utrzymał Bulwar Nadodrzański, a katedra spadła na trzecie. Tuż za nimi nieoczekiwanie znalazł się projekt renowacji Wałeckiego Ośrodka Kultury (po panelu eksperckim dopiero dziesiąty na liście!). Program "Z wodą i wiatrem" spadł na ósme miejsce, a centrum kultury w Kołobrzegu - aż na dziewiąte.
Pieniędzy wystarczy na dwa-trzy pierwsze zadania.
- Nie rozumiem, co stało się na RKS-ie - denerwuje się prezydent Kołobrzegu Henryk Bieńkowski. - Nie wiem, dlaczego projekt koszaliński awansował, a nasz spadł na tak odległe miejsce! Będę się odwoływał.
Zastępca prezydenta Szczecina Mirosław Czesny też jest zdegustowany: - Kolejność na liście zmieniła się gruntownie. Nieuwzględnienie ocen zespołu ekspertów, który badał szczegóły każdego wniosku, to nieporozumienie. Obawiam się, że zagrały partykularne interesy, a nie obiektywna ocena.
Być może manewry z listą mają związek z tajemniczym spotkaniem samorządowców - członków komitetu sterującego, które odbyło się w przeddzień posiedzenia w hotelu Radisson SAS. O czym była tam mowa?
- Wolałbym, by powiedział o tym inicjator, prezydent Koszalina [Mirosław Mikietyński - red.]. - zastrzega burmistrz Wałcza Zdzisław Tuderek.
Co nieco jednak nam powiedział: - Dyskutowaliśmy o tym, że trzeba zadbać o równomierne rozłożenie pieniędzy. Ale nie było zmowy, jak głosować. Przynajmniej nie w czasie, gdy ja tam byłem.
Tuderek przyznaje, że już podczas oficjalnych obrad RKS-u sam zabrał głos w sprawie remontu Bałtyckiego Teatru Dramatycznego. Uznał, że to ważne, bo "ten teatr najczęściej przyjeżdżał do Wałcza".
Zaprzecza, by jego wystąpienie mogło zaowocować awansem na liście projektu wałeckiego: - Myślę, że na to mogła wpłynąć solidarność samorządowców, którzy mają świadomość, że pieniądze nie powinny trafiać tylko do dużych ośrodków.
Próbowaliśmy spytać prezydenta Mikietyńskiego, czy na spotkaniu w Radissonie lobbował za projektami koszalińskimi, ale jest na urlopie i nie odbierał telefonu.
Ostateczną decyzję, komu przyznać pieniądze, zarząd województwa podejmie prawdopodobnie ok. 20 lipca.