Ja też bym był za tym, by zrobić coś tym bałaganem. Zwłaszcza na starym mieście.
Oto ranking (może rankink?
) najdurniejszych polskich tłumaczeń:
Sydowsaue - Żydowce (w oryginale: Błonia pana von Sydowa)
Hünerbeinstraße - Kurza Stopka (Hünerbeinowie - to była rodzina!)
Schneckentor - Brama Ślimaka
Już napisałem w tym portalu o tym tłumaczeniu „Wychodzi na to, że bramę nazwano na cześć jakiego tam na przykład Pana śp. Ślimaka. Tu chodzi jedynie o to, że wjazd by do miasta był wybitnie powykręcany - trzeba było pokonać aż cztery zakręty!”
Niepokoi mnie też Frauenstraße - Panieńska. Mimo wylotu na klasztor, może jednak ulica N.M.Panny - czyli ewentualnie Mariacka? (Tylko że już jedna jest, ale wtedy ulicy Kleine Domstraße przywrócić należałoby nazwę Mała Tumska). W końcu nazw Frauenkirche w Dreźnie i Monachium nie tłumaczymy jako „Kościół Panieński”. Do diabła z tłumaczeniami! Tylko zamieszanie. Dlatego łatwiej operować nazwami niemieckimi - jest wtedy święty spokój. Ja naprawdę nie pojmuję, jak można reprezentować aż taki fanatyczny stopień patriotyzmu, by wszystkie nazwy, nawet nazwy własne z uporem maniaka tłumaczyć na polski. Chyba definitywnie maleje liczba osób obrażonych na historię i fakt, że przed 1945 Szczecin był niemiecki.
Marszałek Göring może sobie spać spokojnie, bo nie ma go na oficjalnych mapach. W ogóle koszty przedsięwzięcia pt "zmiana nazwenictwa" są masakryczne. No i problemy natury politycznej... Haken to się musiał turlać w grobie w zwiazku ze swoim rondem. A i tak znajdą się tacy, co będą operować poprzednimi „patriotycznymi” nazwami. Niczym „Osi” w Berlinie Wschodnim.