Postautor: Zahuś » 3 sty 2009, o 01:56
Spędziłem moje najmłodsze lata na Hanki Sawickiej. Mieszkałem tam od urodzin do lat 7 a potem odwiedzałem często moich dziadków. Mieszkałem zaraz obok stacji Łękno w trzypiętrowym białym kwadratowym budynku na parterze zaraz obok Różanki. Wtedy to była bardzo aktywne miejsce, a cały park wyglądał przepięknie. Na zewnątrz stały białe stoliki z metalu z blatami z białych desek. Chyba były parasole. Mama chodziła ze mną tam na spacery. Mama piła kawę a ja wcinałem pyszne lody. Jeszcze wtedy były tam poniemieckie (chyba) białe kratki dla róż. Zaraz obok Różanki była piaskownica - dziś zostały jedynie jej fundamenty. Piaskownica też chyba była przedwojenna. Z tyłu za Różanką a pomiędzy naszym domem był sorry jest schron. Pod Różanką zaraz obok jest ceglany tunel idący po obu stronach chodnika. Dziś widać do niego wejście tylko po drugiej stronie ale za moich młodych lat było widać jego kontynuację jak szedł w stronę różanki. Dalej w stronę dzisiejszego Teatru Letniego idąc chodnikiem - dróżką były pozostałości starego cmentarza. Tam w czasie wojny stała bateria przeciwlotnicza. Wiem bo walało się pełno łusek i amunicji pplot. Idąc w przeciwną stronę i przechodząc pod wiaduktem kolejowym do tyłu w stronę zimowiska łabędzi stała dalej wieża spadochronowa. My mieszkaliśmy zaraz koło stacji. Szyby latały w poniemieckich oknach jak jechały pociągi. Pewnego razu mój Ojciec grzebiąc w piwnicy nagle spostrzegł w murze piwnicy małą dziurę. Rozgrzebał cegły a tam ciemna pustka! Wszedł tam z moim dziadkiem ale sensacji nie było - to był mały tunel prowadzący do stacji kolejowej raptem 5 m pod jezdnią. Miałem chyba z 10 lat jak różanka stała opuszczona. Byłem w w tym parku jakieś 5 lat temu z żoną i dzieciakami. Chciałem zobaczyć stare śmieci. Naprawdę popłynęła mi łza z oka kiedy zobaczyłem jak to wszystko było zdewastowane i zarośnięte. Ani jednego nawet krzaku róż. I kiedy byłem na otwarciu Różanki wtedy znowu przypomniałem sobie to miejsce jak za dawnych lat. A .. tam gdzie jest dzisiaj Teatr Letni była droga idąca w dół. Była to zimą najlepsza górka na sanki. Wszystkie bajtle się tam z sankami schodziły, Droga była w skarpie i zjeżało się jak po torze a jechało się prawie aż do wody jeziorka Rusałki (?). Kiedy rozpoczęli budowę Teatru wszyscy byliśmy wściekli. Cholera to była najlepsza górka...