Torney pisze:Gambit pisze:IPN tylko sugeruje...
Sugeruje, bo tak stanowi ustawa. Od ewentualnych zmian jest administracja (
więcej).
...
Rozumiem, że te wszystkie sugestie typu Łubinowa, Topolowa, Kablowa, itp., to taki żart nawiązujący do tematu „destrugizacji”. I tak to trzeba traktować. Żadna „ustawa” niczego nie zmieni, starzy szczecinianie, i nie tylko, zawsze będą mówić, jak pisze poniżej Mariusz w – pl. Zgody, M. Buczka, Wielka (niektórzy nawet „półwielka”, o czym nie wszyscy chyba pamiętają), Armii Czerwonej, czy nawet Obrońców Stalingradu. Jakoś sobie nie wyobrażam, że swoim wnukom będę mówił, że z ich Babcią umawiałem się w Alei JP II (bez sensu), kiedy faktycznie było to na Jedności Narodowej, i na pewno jeszcze nie przy fontannach, bo jeszcze nie istniały. Za to była aleja, były ławeczki. Kilka lat mieszkałem przy ulicy 26 Kwietnia 43, i zawsze mówiłem „jadę na Kwietnia”, mieszkam na „Kwietnia” i nigdy się nie zastanawiałem, czy nas wtedy wyzwolili, czy zabrali instytucjom III Rzeszy możliwość administracji miastem, czy jeszcze inaczej. I tu idąc dalej, teraz ja mam wątpliwości a dlaczego pl. Sprzymierzonych, jeżeli „sprzymierzonych”, to jakich (bez Armii Czerwonej?, bo ulicy Armii Czerwonej już nie ma, kogo więc IPN wstawi na jej miejsce?). Wracając do ulicy A. Struga - teraz w uzasadnieniu będzie, że ulica Struga, bo prowadzi do Strugi? A Aleja Wyzwolenia, znowu nas wyzwolili?, tylko kto? Pewnie wrócimy do ulicy Roosevelta, no, ale przecież brał on udział w konferencji Wielkiej Trójki w Jałcie…., itd., itd.,…. Pociesza mnie tylko jedno, Szczecin nie jeden raz w swoich dziejach przeżywał zmiany nazw ulic. Tyle, że np. ponad sto lat temu z tej okazji m. in. Hugo Lemcke, a potem Carl Fredrich, przyczynili się do przeprowadzenia szerokich badań naukowych nad dziejami nazw najstarszych szczecińskich ulic, z czego możemy się cieszyć, my, Miłośnicy Dawnego Szczecina.