To jest fragment artykulu. Aby przeczytac calosc kliknij tu »
Znane są pierwowzory bohaterów kultowego serialu „Czterej pancerni i pies”. Część faktów z ich życia zostało w serialu przemilczanych. Warto też wiedzieć, iż po wojnie ludzie ci mieszkali na szczecińskim Pogodnie…
W lipcu 2003 roku Telewizja Polska zakończyła kolejną emisję serialu filmowego "Czterej pancerni i pies". Od jego premiery upłynęło już 37 lat. W tym czasie na antenie TVP w trzech programach serial emitowano 26 razy. Początkowo powtarzano go co dwa lata, później, koło 1987, już co rok, a nawet dwa razy w roku. Wygląda na to, że serial "Czterej pancerni i pies" uznany został przez Telewizję Polską za swego rodzaju lekturę obowiązkową dla dzieci (film jest adresowany do grupy wiekowej od 7-12 lat). Niezależnie od zamiarów Telewizji, wojenne przygody załogi „Rudego” i psa, według scenariusza Janusza Przymanowskiego i w reżyserii Konrada Nałęckiego, okrzyknięto serialem wszech czasów.
Pancerny Klub kultowego serialu
Pierwszy odcinek serialu, zatytułowany "Załoga", ukazał się na antenie programu pierwszego TVP (innego zresztą wówczas nie było) w niedzielę 25 września 1966 roku o godz. 18.05. Później, co tydzień, 20 kolejnych odcinków, razem 21 godzin projekcji. Równocześnie w dniach emisji poszczególnych odcinków filmu nadawano „Klub Pancernych”, prowadzony przez red. Macieja Zimińskiego. Stałym gościem programu był znany grafik Szymon Kobyliński, który rysując, opowiadał dzieciom o militariach, walecznych polskich rycerzach, ich uzbrojeniu i historycznych bitwach. O najnowszej historii Wojska Polskiego, równie barwnie opowiadał płk Janusz Przymanowski.
W programie występowali też reżyser Konrad Nałęcki i aktorzy grający główne role, którzy zdradzali młodym widzom kulisy realizacji serialu. Ważną pozycją programu był konkurs na najlepszą załogę „pancerną”. W rezultacie na podwórkach polskich miast zaroiło się od Janków, Gustlików i Olgierdów, a byle kundel udawał Szarika. W załogach podwórkowych czołgistów były też adorowane przez swoich kolegów Lidki i Marusie. Powstające załogi zgłaszały swój udział w telewizyjnym „Klubie Pancernych” i zgodnie wykonywały różnorodne, pożyteczne zadania, które podpowiadał im prowadzący program Maciej Zimiński (dbałość o ubiór, zbieranie oznak i symboli wojskowych, sprzątanie podwórek, pomoc ludziom starszym, opieka nad żołnierskimi grobami, rywalizacja z „cywilami” o dobre wyniki w nauce itp.).
Najlepsi gościli w programie „Klub Pancernych” i otrzymywali w nagrodę prawdziwe hełmofony. W trakcie pierwszej emisji serialu, w największych miastach Telewizja organizowała również spotkania aktorów, wykonawców głównych ról, z dziećmi. Na takie spotkania na największych miejscach placach, „pancerni” przyjeżdżali w mundurach na czołgu T-34. Wyglądało to, jak gdyby dopiero co zeszli z telewizyjnego ekranu. Janusz Gajos, Franciszek Pieczka, Roman Wilhelmi i Włodzimierz Press stali się idolami dziecięcej widowni. Od serialu "Czterej pancerni i pies" rozpoczęły się też ich wielkie kariery aktorskie.
Fenomen sukcesu tego serialu polegał na profesjonalnej realizacji bardzo dobrego scenariusza, opartego na autentycznych zdarzeniach, napisanego w konwencji ciekawej przygody, odległej od tragicznej wojennej rzeczywistości. Dzieci od pierwszego odcinka zaakceptowały i polubiły filmowych bohaterów – Janka, Gustlika, Olgierda, Grigorija, Lidkę, Marusię i oczywiście Szarika. Już trzecie, a może i czwarte pokolenie młodych widzów przeżywa ich przygody i nie dopuszcza myśli, że na wojnie mogło być inaczej. Klimatu tej beztroskiej wojennej przygodzie poza świetną grą plejady najlepszych aktorów, nadawała piękna ballada Agnieszki Osieckiej w wykonaniu Edmunda Fettinga.
Nieznane fakty źródłem scenariusza
Pułkownik Janusz Przymanowski był w I Armii Wojska Polskiego korespondentem wojennym i nie służył w I Brygadzie Pancernej im. Bohaterów Westerplatte. Pracując jednak nad monografią największej bitwy stoczonej przez tę jednostkę pod Studziankami (9-16 sierpnia 1944 r.), zebrał bogaty materiał dokumentacyjny. Obok dokumentów znajdujących się w archiwach polskich i radzieckich, zebrał 227 relacji żołnierzy, bezpośrednich uczestników tej historycznej bitwy.
Sam fakt, że nad książką "Studzianki" pracował 12 lat, już świadczy o wadze, jaką autor przywiązywał do faktów. W posłowiu do "Studzianek" (Wyd. MON, Warszawa 1966, str. 572) Janusz Przymanowski pisze: „Książka ta jest historycznym reportażem. Nie ma w niej ani jednego zmyślonego nazwiska, ani jednego faktu, który by nie miał potwierdzenia w dokumentach, bądź dwu co najmniej wiarygodnych i zbieżnych relacjach uczestników wydarzeń. [...] pisząc dialogi, przekazując myśli, komponując obrazy i akcję, musiałem być posłuszny prawom rządzącym tekstem literackim, musiałem czasem uzupełnić suchy materiał domysłem”.
W oparciu o ten dokument literacki, na początku lat sześćdziesiątych powstała powieść dla młodzieży "Czterej pancerni i pies". Janusz Przymanowski napisał ją na konkurs wydawnictwa MON. Jak przyznał w jednym z wywiadów, powieść nie wzbudziła zachwytu jurorów. Otrzymała tylko wyróżnienie. Dopiero wersja filmowa przygód załogi czołgu „Rudy” i psa zrobiła prawdziwą karierę.
W powieści, zgodnie z prawami gatunku, autor posłużył się swoją wiedzą o przedmiocie i ludziach w sposób dowolny. Wykorzystując wspomnianych 227 relacji bezpośrednich uczestników zdarzeń, stworzył nowe postaci i wyznaczył im określone działania. Każdy z bohaterów powieści jest kompilacją życiorysów, cech charakteru, doświadczenia i autentycznych wojennych przeżyć wielu żołnierzy I Brygady Pancernej im. Bohaterów Westerplatte.
Szczeciński ślad…
Istniały więc pierwowzory postaci literackich i filmowych – Janka Kosa, Olgierda, Gustlika, Grigorija, Lidki, Pułkownika... Również wątki fabularne były wzięte z ich życia. Autor powieści i scenariusza filmu "Czterej pancerni i pies" dokładnie opowiedział historię walk I Brygady Pancernej, którą dowodził płk Jan Mierzycan. W składzie Brygady rzeczywiście była „młodzieżowa” załoga czołgu, oznaczonego numerem 228, którym dowodził chorąży Michał Gaj, a jego radiotelegrafistą był szesnastoletni kapral Stanisław Rzeszutek. Był też pies, tyle że należał do dowódcy Brygady, płk. Mierzycana. Autentyczną postacią była również Lidka, radiotelegrafistka plutonu łączności kompanii sztabowej – Lidia Mokrzycka.
Czołgiści z pułku czołgów I Brygady Pancernej im. Bohaterów Westerplatte.
Na pierwszym planie drugi od prawej: kpr. Stanisław Rzeszutek
Oczywiście w życiu, losy tych ludzi potoczyły się trochę inaczej. Mało kto wie, że po wojnie część z nich przyjechała do Szczecina i zamieszkała na Pogodnie. Jak było naprawdę? O tym już za tydzień…
Artykuł "Śladami załogu czołgu Rudy" (2003) jest fragmentem nieopublikowanej książki Andrzeja Androchowicza "Poza kadrem". Portal Miłośników Dawnego Szczecina sedina.pl przeredagował powyższy tekst, m.in. wstawiając śródtytuły i dzieląc całość na poszczególne akapity.