Postautor: mariner » 10 lip 2009, o 15:16
Tiaaaaa. Z rozrzewnieniem przeczytałem cały wątek. Kino Polonia...... Hmmm. Pamiętam te poranki filmowe, "Wejście Smoka", i inne przeboje światowego kina. Nie w "Kosmosie", "Colloseum", czy innym "Delfinie", ale własnie w "Polonii". Te wspólne, całą podwórkową bandą wypady do kina. Żadne inne kino (pewnie w mojej subiektywnej ocenie) nie miało takiego klimatu jak "Polonia".
Ul. Lenartowicza? Hmmmm. Pamiętam, że byłem namietnym czytelnikiem książek wypożyczanych z biblioteki publicznej, która była na tel ulicy. Do końca życia nie zapomnę zapachu charakterystycznego (tak ja uważam) dla tej jedynej biblioteki. I smaku pączków, kupowanych w czasie przerw szkolnych w piekarni, która (o ile dobrze pamiętam) była w podwórzu, w oficynie kamienicy, w której była bliblioteka. Oczywiście, podczas wypadów z mojej ukochanej Szkoły Podstawowej nr-69.
I nie zapomnę też smaku placków cebulowych, kupowanych w piekarni na ul. Żupańskiego, ciastek w cukierni pana Walaszyka, oranżady kupowanej w sklepiku na ul. Krasińskiego. Nie zapomnę też jak powoli można było, spacerkiem (bo samochodów nie było) przejść ul. Krasińskiego, by w kiosku na wysepce kupić za 1,5 zł Świat Młodych. No i oczywiście smaku lodów, kupowanych w gałkach w cukierni na ul. Krasińskiego, właśnie bliziutko obok budynku towarzystwa żydowskiego. I widoku mężczyzn odzianych w długie, czarne płaszcze, czarne "mycki" na głowie. I knajpy (takiej niższej klasy średniej, tzw. "kraina latających kufli") "Marago". I przejścia na skróty z ulicy Słowackiego, schodkami obok kościoła. I gonitw po lochach poniemieckich bunkrów w podwórzach..... Dużo by pisać, świetnie, że ten wątek powstał. Stanęło mi przed oczami całe dzieciństwo.