Postautor: lukasz_s » 1 wrz 2016, o 11:06
W temacie pracy przymusowej jestem całkiem biegły, ale wielu rzeczy nie wiem. Literaturę znam. T. Białecki to słaby przykład, wolę starego, dobrego Frankiewicza.
Zacznę od początku- chronologicznie. Nasz kapitan nazywał się Fritz Einar Petersson. Do Arbeitserziehungslager Haegerwelle w Pölitz trafił najprawdopodobniej jesienią 1944 r. Był kapitanem fińskiego statku Saarenthati.
Wraz z nim osadzono 117 marynarzy, zarówno kobiety jak i mężczyzn. Był to skutek Wojny Lapońskiej, toczącej się od września 1944 r. na terytorium Finlandii. Finowie wypełniając porozumienie pokojowe z Sowietami zobowiązali się do wyrzucenia Wehrmachtu z terenu kraju. Niemcy z kolei zwrócili się przeciw cywilom przebywającym na terenie Rzeszy lub statkach na Bałtyku.
Nie jest jasne gdzie Finów, po osadzeniu, zatrudniano. Ponieważ był to obóz o zaostrzonym rygorze, mało prawdopodobne, aby przebywali na terenie Stettina jako (i jak!) pracownicy przymusowi. Osadzeni mieli status więźniów. Zwykle wykonywali ciężkie prace na terenie Hydrierwerke.
W lutym 1945 r., po bombardowaniu z 08.02, więźniów przeniesiono do Messenthin, do tamtejszej filii KL Stutthof.
Nie jest jasne, jak więźniowie znaleźli się w pobliżu Rostocku (transport kolejowy, "marsz śmierci"), ale tam zostali wyzwoleni przez Rosjan (kwiecień/maj). Część z nich przy próbie powrotu do domu trafiła do obozu pracy w Leningradzie.
I tu historia oficjalna w zasadzie się kończy. No, może należy dodać, że tych, którzy wrócili do domu zmuszono do milczenia nt. zbrodni popełnianych przez niedawnego sojusznika.
Kilka dni temu nawiązała ze mną kontakt pewna Amerykanka, w posiadaniu której znalazła się owa wpinka (kapitan Petersson po II wś żył w USA). Sugeruje ona, że jest to odznaka zakładowa i pochodzi z miejsca pracy podczas pobytu w Pölitz.
I tutaj parę uwag: niektóre narodowości np. Francuzi nosili znaczki narodowościowe (wpinki)- np. kolaboranci popierający Vichy- topór. Pracownicy przymusowi dobrze sprawujący się-opaski na prawym ramieniu, zamiast w klapie marynarki. Czy nasz kapitan był kolaborantem? Czy więźnia zatrudnionoby na terenie Szczecina? Raczej wątpliwe.
Skąd więc wpinka? Pochodzenie szczecińskie ewidentnie ma. Sugeruje to gryf.
Nie jest to także znaczek zakładowy fabryki benzyny syntetycznej.
Ostatnio zmieniony 1 wrz 2016, o 16:40 przez
lukasz_s, łącznie zmieniany 1 raz.