Witam wszystkich,
Ja jednak wierzę, że pomnik został zakopany w Lasku Arkońskim. Poniżej przedstawię założenia, które przyjąłem i które doprowadziły mnie do takiego wniosku.
Pomnik został usunięty z cokołu w 1942 roku. Po pierwsze, zdjęcia cokołu bez pomnika. Zgadzam się z wywodem Bachinstitut, w którym celnie analizując architektoniczne detale wyklucza możliwość zrobienia zdjęć (bez pomnika) po 1944 r. Po drugie, Bartosz w temacie „co się stało z sediną?” przywołał "Pommersche Zeitung" z 14 IV 1942 r. i "Stettiner General-Anzeiger" z 16 IV 1942 r. wraz ze zdjęciami "przygotowań do tymczasowego demontażu fontanny (Vorbereitung zum vorläufigen Abbau des Manzelbrunnens).”. I po trzecie, widokówka wysłana w 1942 roku do Pardubic zawierająca dopisek pod fotografią „Manzelbrunnen już usunięta”.
Przyjęcie powyższej tezy jest równoznaczne z kolejną – Pomnik usunęli Niemcy. A więc Pomnik usunęli Niemcy w 1942 roku. Po co? I co z nim zrobili?
Odpowiadając na te pytania postaram się przeanalizować kilka faktów i postawić kilka tez. Od razu przyznam, że w pewnym momencie dochodzę do najsłabszego punktu mojej teorii gdzie muszę się mierzyć z faktem odnalezienia przez Andrzeja Kraśnickiego jr kroniki wojennej, z której wynika, że 29 lipca 1942 roku pomnik został przetopiony (czy może tylko przywieziony w kawałkach?) gdzieś na Świerczewie.
Pierwsze naloty na Szczecin miały miejsce już w 1940 roku. W 1941 roku bomby spadały całkiem blisko Placu Tobruckiego. Jedna z nich zniszczyła pawilon Towarzystwa Komunikacji Miejskiej przy Bramie Portowej. W 1942 roku zdemontowano zdobienia z portali bram portowej i królewskiej. Można chyba śmiało stwierdzić, że dokonano tego, aby uchronić te zabytki przed zbombardowaniem. Jeśli je zdemontowano w 1942 roku, to może Sedina zniknęła z cokołu z tego samego powodu i w ramach tej samej akcji? W każdym razie w obu przypadkach chodzi o rok 1942. Jest jeszcze jedna okoliczność wiążąca wymienione zdobienia z bram i pomnik. Zdobienia bram przetransportowano do Lasku Arkońskiego gdzie pozostały do lat pięćdziesiątych. Na stronie sedina.pl są zdjęcia porozrzucanych fragmentów budowli i robią niesamowite wrażenie. A pewna Niemka wskazała również Lasek Arkoński jako miejsce ukrycia Sediny. Rozmawiałem z dwoma osobami, które były obecne przy wskazywaniu przez tę kobietę miejsca zakopania pomnika. Byli zgodni co do tego, że miała dobrą orientację topograficzną i była całkowicie wiarygodna w tym co mówiła. Wszyscy znamy tę historię: Niemka wskazała miejsce, w którym zakopano pomnik pod nadzorem ludzi w mundurach, a pomnik doskonale znała (jej wuj zajmował się jego konserwacją). Tu się już pytania zaczynają mnożyć lawinowo. Jeśli go ukryto, to czy go potem przetopiono? Mało prawdopodone. I czemu Sedinę zakopano, a nie pozostawiono w lesie jak zwieńczenia bram królewskiej i portowej? Dla uchronienia jej przed bombardowaniami wystarczyło ją po prostu wywieźć do lasu i pozostawić na ziemi tak samo jak elementy bram. Nikt nie bombarduje lasu. Odpowiedź jest banalna. Sedinę zakopano, żeby ją ukryć. Tylko przed kim to zrobiono w 1942 roku? Czy ktokolwiek mógł wtedy wierzyć w to, że Szczecin zostanie zdobyty przez obcą armię? A może Sedina została przetopiona tylko „oficjalnie”, a faktycznie została ukryta i ocalona? Może Niemcy ukryli ją przed…………. Niemcami? Sedina była najbardziej rozpoznawalnym pomnikiem w Szczecinie. Pomnikiem, który swoją symboliką doskonale wpisywał się w charakter i ducha Miasta. Był po prostu szczeciński. Uważam, że znalazł się Szczecinianin albo ich grupa, która go po prostu ocaliła. Pomnik był dziełem sztuki i skarbem Szczecina. Decyzja o jego likwidacji była haniebna dla wielu Szczecinian i nie do zaakceptowania, a z pewnością budziła wiele skrajnie negatywnych emocji. Myślę, że wielce prawdopodobnym byłaby próba jego ocalenia i to, że ktoś był to w stanie zrobić. To Miasto widziało już takie akcje, które nie mieszczą się w głowie współczesnego człowieka. Choćby darowizna terenów obecnego Parku Kasprowicza i Lasku Arkońskiego dokonana na rzecz Miasta przez Quistorpa. Rozmiary tego „gestu” robią jeszcze większe wrażenie, jeśli się doda, że Quistorp był w zasadzie pierwszym developerem Szczecina;) Ten przykład jest dobry, bo pokazuje czym dawniej Szczecin był dla Szczecinian, jak dalece identyfikowali się z Miastem i jak potrafili o nie dbać i co znaczyło dla nich dobro wspólne. Trzeba pamiętać, że pomnik ufundowali kupcy Szczecina i oni nie pozwoliliby na jego zniszczenie. Była oczywiście wojna, ale prawda jest taka, że kapitał rządzi światem, a w szczególności właśnie w czasie wojny. A kapitał to kupcy. Kapitał powołał Sedinę do życia i mógł ją też ocalić.
Chciałbym jeszcze usłyszeć Wasze zdanie na temat ilości brązu i miedzi jaką uzyskano z rzekomej akcji przetopienia. Andrzej Kraśnicki jr w swojej książce „Szczecin w szczególe” pisze, że przetopiono Cesarza Fryderyka, Sedinę, żołnierzy spod Cesarza Wilhelma i cztery małe figurki spod Lowego. Które pomniki były z jakiego materiału? Brązu z przetopienia uzyskano prawie 10 ton, a miedzi 6 ton. Przecież sama Sedina (mam na myśli cały pomnik), która była z brązu ważyła pewnie min. 15 ton! Coś się tu nie zgadza. (Gdzieś przeczytałem kiedyś, że ok. 15 ton ważyłby odtworzony pomnik, nigdzie nie mogę znaleźć ile ważył oryginał)
Czy ktoś z Was jest w stanie dojść do tego, kto byłby właściwy do wykonania akcji przetopienia pomnika, kto to nadzorował i podejmował decyzje? Może idąc tym tropem dojdziemy do konkretnych osób albo osoby, a potem na przykład okaże się, że kariery nazistowskiej taka osoba„nie zrobiła”. I druga kwestia, kto sporządzał kronikę wojenną? Osoba, która mogła być obecna przy przetopieniu czy raczej uzyskiwała tylko wiadomości i wpisywała je do książki? Im więcej pośredników, tym więcej mogło się wydarzyć i tym łatwiej o mistyfikację.
I ostatnia sprawa. Oczywiście nie jest to żaden dowód w sprawie a tylko niesamowity zbieg okoliczności. Jeśli Sedina leży w Lasku Arkońskim, to nie jest tam sama tylko z rodzeństwem, bo przecież obok ruin wieży Quistorpa stoi inne dzieło Manzla (niestety zniszczone).
Wiem, że cały ten wywód ma słabe punkty, ale z drugiej strony jak blisko może być prawdy. Wystarczy, że Niemka widziała ukrycie pomnika, który nie został nigdy odnaleziony. To znaczy, że wszystko mamy podane na tacy. Reszta zależy od nas.
Jeśli nie wyjdzie na moje, to niech ktoś przynajmniej zrobi film z takim scenariuszem, albo Bartosz Ulka napiszę książkę
.
SobiWanKenobi