Co ja czytałem ostatnio, hmm...
"Święto wniebowzięcia" Mariusza Cieślika, ale o tym już było w zagadce nr 150, później "Siedemnaście mgnień wiosny" Juliana Siemionowa, czyli dlaczego ludzie śmieją się z dowcipów, których genezy nie potrafią wytłumaczyć (
), a ostatnio "Cień wiatru" Carlosa Ruiza Zafóna - czytadło i bestseller, co często nie jest zaletą powieści, ale tu akurat jeśli ktoś chce spędzić kilka godzin przy lekkiej, wciągającej lekturze, to tytuł ów jak znalazł.
Theodora czytałem tylko "Effi Briest", ale wieki temu
.