Busol pisze:Krasiu pisze:A pamiętacie dziesięcioprzejazdówki i walkę z odpowiednim ich dziabnięciem w kasownikach marki Krak?
Ja pamietam stres jak ktos prosil o skasowanie i jak sie nie udalo i psules taki bilet to miales przerabane...
No to teraz trochę o hackingu komunikacyjnym.
To jeszcze było pół biedy bo przejazdówkę odwracało się na drugą stronę i można było kontynuować kasowanie, potem do góry nogami i też jeszcze się dało.
Najbardziej podobało mi się, że w kasownikach Krak dawało się bez specjalnego klucza przestawić cyferki stempelka. W ten sposób można było pasażerom wyprodukować bilety z wczoraj lub na jutro.
Jazda za darmo? Nic prostszego. Pojemniki na śmieci montowane przy drzwiach pełne były aktualnych biletów niefrasobliwie porzuconych przez opuszczających pojazd i były ważne przez cały dzień.
Błędem było również wyrzucanie biletu po przejechaniu trasy gdyż w razie powrotu tego samego dnia można było trafić na ten sam skład a zatem bilet nadal był ważny.
Dawno temu nawet były w tramwajach automaty wydające bilety normalne i ulgowe cięte z metra. Automaty miały to do siebie, że się psuły lub ktoś zrobił im sekcję i można było sobie pobrać z metr biletów.
Ozdrawiam (innych a siebie leczę).