Postautor: hehenio » 9 sie 2007, o 21:09
Troszkę pojeździłem po Europie, a że nie lubię wycieczek zorganizowanych, to i naczytałem sie trochę przewodników. Przygladałem się też innym zwiedzającym. Stąd parę uwag:
1. Ludzie lubią wierzyć, ze oglądają rzeczy wyjątkowe i w jakiś sposób osobliwe. Zatem jak im się poda listę rzeczy, które w Mieście takie są, to będą je oglądać i potem dumnie opisywać znajomym, że widzieli: największy w Europie elewator, największy cmentarz, najwieksze skupisko platanów na jednym placu, park z najwiekszą w województwie iloscią gatunków, dom z najosobliwszymi balkonami czy inne tam takie "naj-cośtam-fikumiku". Mało kto samodzielnie ocenia, czy warto czy nie, tylko podziwia to, co mu podziwiać każą.
Więc takie listy robić warto.
2. Czytałem wiele przewodników i broszurek zachwalających zupełny drobiazg, ale faktycznie potem okazywało się, że tłumy do tego drobiazgu lazły. Jakaś wyrzeźbiona myszka, której głaskanie czyni bogatym (Ratyzbona), wypiety pupą na katedrę aniołek (Brno), święty Jan Nepomuk zagłaskany na Moście Karola itd. Takie coś warto mieć.
Jeśli nie ma, to wymyślić.
(W przedwojennych przewodnikach Sarina zwracano uwagę na takie rzeczy, jak popaprane nogi kajzerowskiego konia na pomniku czy brak szwów na butach wyrzeźbionego Fryderyka II).
3. Nawet jak komuś się nie podoba to, co zwiedza, to się wstydzi przyznać żeby nie wyjść na kmiota i nieuka. A głośno chwali, używając argumentów z jakiejś turystycznej broszurki...
4. ...Bo większość nie zwiedza z solidnymi przewodnikami, tylko z jakimiś cienkimi broszurkami, najlepiej jak dawanymi za darmo...