Ach tak, źle doczytałem.

Myślałem, że zainteresowały go tylko dzwony, a nie cały kościół.
Nic nie wiem o losach Lutherkirche po wojnie. Zdaje się, że został zniszczony w nalocie 29/30 sierpnia 1944, nadawał się podobno do odbudowy, miał spalony dach, nie wiem, do ze sklepieniem. Wieża stała, ale nie wiem, czy była wypalona. I tylko tyle.
Co z dzwonami - nie mam pojęcia. Ale jeżeli już przy dzwonach jesteśmy, to podobną największą zagadką jest Zamek. Największy podobno szczeciński dzwon leżał roztrzaskany wewnątrz wieży kaplicy zamkowej. Nikt nie wie, co stało się z jego szczątkami.