Z wielką radością witam Damę w naszym "hyde parku". Z uwagą przeczytałem wypowiedź "asinawrot" i pragnę polemizować, bo kulturalną dyskusję ("dżentelmeni nie dyskutują o faktach, jedynie o interpretacjach") bardzo lubię. Cóż, że czasem kogoś poniosą emocje (to nie do Ciebie, lecz bardziej nawet do siebie piję), ale pisanie pozwala się uspokoić. Jeżeli ktokolwiek jeszcze śledzi naszą dyskusję, to powoli może zapyta:
1/ jeżeli dyskutujecie o NARODZIE, to jak go definiujecie - bo latami można się spierać, nie uzgodniwszy wcześniej podstawowej definicji przedmiotu sporu. Ja osobiście dość wąsko definiuję
NARÓD: grupa ludzi o podobnej kulturze i ŚWIADOMOŚCI wspólnoty.
Na dzisiaj trudne jest dla mnie ustalenie, jaką SAMOŚWIADOMOŚĆ w tej kwestii mieli Pomorzanie w początkach 2 tysiąclecia, natomiast na pewno łatwiej to ustalić np. dla roku 1930 lub 1950 (wiem, że ta druga data wiąże się z emigracją lub wypędzeniem tych wcześniejszych). Ten problem "narodowości" chyba dość celnie ujął "Sławek", wyjaśniając znaczenie cytatu Borasa. Jako, że lubię analogie - być może Pomorzanie (i wcześniejsi Szczecinianie, szkoda, że nie nasi to przodkowie) mieli z tym problem podobny nieco do Ukraińców (stare "narody" i państwa, które historia szarpała pomiedzy Rosją, Polską i Węgrami (w dużym skrócie i uproszczeniu)) lub Słowaków, którzy swoją tożsamość narodową stworzyli w XIXw. jakoby z niczego (czy rzeczywiście, jak i dlaczego?).
2/ Asia pisze: "...germanizacja Pomorza trwała..." - tak, i na pewno była skuteczniejsza niż germanizacja "Alte Deutche Stadt Krakau", którą w interesie możnowładców i własnej dysnatii "ukrócił" Władysław Łokietek, w krwi topiąc bunt wójta Alberta (nie był to jednak bunt Niemców, lecz mieszczan mówiących po niemiecku, częstokroć niemieckiego pochodzenia, ale nie tylko). Proszę jednak, zajrzyj także gdzie indziej - fakt stanowienia prawa np. magdeburskiego to nie była żadna germanizacja (wszak nawet w Polsce takie prawo dawano "czysto polskim" miastom i nie zniemczyło to ich). Prawa magdeburskie to był po prostu pewien sprawdzony system rządzenia miastem i umowa pomiędzy jego magistratem a właścicielem (panem feudalnym). Przyjęcie Kodeksu Napoleona nie uczyniło z Polski Francji!!!!
3/ Przypominam, że chyba do XIX w. fakt mówienia jakimś językiem, a dalej też "bycia poddanym" określonego władcy nie stanowił o przynależności narodowej (im więcej czytam, tym bardziej dochodzę do wniosku że wcześniej ludzie mieli o wiele mniejsze "ojczyzny" i generalnie czuli przynależność do swojej rodziny, rodu, gminy-parafii, KLASY SPOŁECZNEJ (różne i dość sztywne prawa stanowe) i ew. poddanstwo wobec pana (chłopi i mieszczanie) lub suwerena (szlachta) - czasem nawet nie wiedzieli, kto jest ich królem i w granicach jakiego państwa żyją! To się jeszcze zdarzało wśrów chłopów latyfundiów Radziwiłłów w XXw.!!!
4/ Już wcześniej różni dyskutanci zwracali uwagę na to, że Książęta Pomorscy, kierując się po prostu doraźną potrzebą, bywali wasalami tak cesarza, jak i króla polskiego lub duńskiego... Hołd lenny to żaden dowód germanizacji.
5/ Zapewne Sławek (ale na pewno nie tylko) przytoczy wiele faktów mówiących o tym, że Szczecin i Pomorze czerpało ze skarbnicy kultury niemieckiej. Bezsprzecznie - dżentelmeni faktom nie przeczą, ja takoż nie. Ale znów (wciąż mam na myśli okres do mniej więcej pocz. XIXw.) - to jeszcze nie stanowiło o tożsamości "narodowej" danego regionu. Pomorze to obszar "pograniczny" (w sensie styku różnych państw i kultur) i na pewno znajdziemy tu nie tylko wpływy niemieckie, ale także silne wpływy holenderskie, włoskie... Zwróćcie jednak uwagę, że i na terenie "rdzennej" Polski (gdzie ona - po m.in. rozbiorach? Czy cerkiew w Białowieży świadczy o "rosyjskości" Polski???) także znajdziecie wpływy tych kultur, z których każda w swoim czasie silnie oddziaływała na całą Europę.
6/ Według mnie w Szczecinie przed 1713 r. byli przyjezdni Niemcy, jak i Polacy (na pewno mniej) oraz wielu innych - ale przede wszystkim Pomorzanie, poddani Księcia Pomorskiego (generalnie). Dla mnie fakt, że już w XII w. przybywali tu licznie OSADNICY, KOLONIŚCI niemieccy - nie świadczy o niemieckości miasta (później oni sami długo i twardo bronili się przed próbami aneksji Szczecina przez Książąt Brandenburskich - gdzie więć inkryminowane im poczucie przynależności narodowej??). Analogia: czy wiesz, że dynastia Rurykowiczów to byli z pochodzenia Wikingowie, na Rusi Waregami zwani? A czy dzięki temu Rosja stała się krajem normańskim? Czy fakt, że nasz król, Kazimierz Odnowiciel, odbudowywał swoje królestwo dzięki Niemcom spowodował, że staliśmy się krajem niemieckim? ----- Zgoda, w przypadku Pomorza wpływy germańskie były na pewno intensywniejsze (kierunki ekspansji Krzyżaków i Brandenburgii, być może wynikające z silnych trendów (nie tylko u Niemców) opanowania basenu Bałtyku, w swoim czasie bardzo cennego akwenu, przynoszacego pobierającycm cła i opłaty z jego wykrzystania), a do tego tutejszy konkurent, czyli POLSKA, zaangażował się na wschodzie i południowym wschodzie...
7/ Zjednoczenie Pomorza przez Bogusława X - to rzeczywiście żaden przykład na polskość Szczecina; to raczej informacja o tym, że w owym czasie Król Polski zaczął myśleć o szerszym dostępie do Bałtyku, a miał w tym współne interesy z władcą Pomorza (niezależnie od wielu innych czynników obie strony mogły zyskać na udrożnieniu dróg handlowych z Wielkopolski, skąd szło w świat nie tylko zboże). Dla związków Szczecina z Polską pechem był fakt, że zaraz potem nastąpił okres silniejszego zaangażowania Polski na innych kierunkach, wojny z Rosją, Tatarami i Szwedami... A tu Brandenburgia napiera (bo to dla Hohenzollernów najłatwiejszy przeciwnik), a do tego te rozruchy religijne i przejście Pomorzan na luteranizm... Polska, choć w miarę, tolerancyjna, pozostała katolicka.
8/ Sławek wywołał dyskusję zaczynając ją od pytania "zdobycie-powrót". Asia pisze, że Szczecin zdobyły wojska radzieckie, a Stalin podarował Szczecin Polakom. TU JUŻ NIE MA SPORU!!! Przypomnę, że wg "niektórych", to całą naszą granicę zdobyła u "Gruzina" niejaka Wanda Wasilewska... Niezorientowanym przypomnę też datę 5 Lipca (jest chyba artykuł w naszym portalu, a także o tym wspomina ciekawie P.Zaręba). Jeszcze anegdota: Świnoujscie "wykupiliśmy" za stosowny baniaczek samogonu...
Cała ta nasza dyskusja rozwinęła się także w kierunku "prawa Polski do Szczecina". Sławek ma rację twierdząc, że w 1945r. miasto było niemieckie i zostało Polsce przekazane. Na razie w naszej dyskusji bezsprzecznie dominuje pogląd, że prawem Polski i Polaków do Szczecina jest fakt wywołania i przegrania II wojny światowej przez Niemcy (a'propos: polecam niezwykle ciekawy artykuł "Porozumienie diabłów - kulisy paktu Ribbentrop-Mołotow", "Wprost", nr 35 z 29.08.04, str. 62;
www.wprost.pl) i związane z tym konsekwencje.
Sławek dodaje, że już mamy kolejny fakt historyczny: 60 lat Polaków w Szczecinie! Ja jednak jestem sceptykiem w tym sensie, że Niemcy (choćby tylko osławione Pruskie Powiernictwo) wciąż próbują sił i różnych argumentów, aby obecny stan rzeczy odmienić. Historia polityki dowodzi, że na początku zawsze przywoływane są "zaszłości historyczne" (choćby Krzyżacy powoływali się na takowe, aby przed sądem papieskim udowodnić swoje prawa do zajętych najpierw na Prusach, a potem Polsce ziem, fałszując odpowiednio dokumenty), bo to ułatwia uzasadnienie SWOJEJ OPINNI PUBLICZNEJ, a potem i cudzej, że "spór o te ziemie warto toczyć". Zgadzam się w pełni ze Sławkiem, że polskości Pomorza przed 1945r. nie da się udowodnić - ale dlaczego to MY MAMY POMAGAĆ NIEMCOM twierdzeniami, moim zdaniem NIEPRAWDZIWYMI , że "NIEMCY BYŁY TU OD STULECI"? Twierdzenie o "odwiecznej niemieckości" Szczecina i Pomorza jest moim zdaniem błędem tak historyczno-logicznym, jak i czysto propagandowym. I, ażebym nie wyszedł na takiego, co "się tylko upiera" - niedługo udowodnię to stosownym artykułem, z powołaniem na źródła (fakt, że za autorami polskimi, jednak powołującymi się na źródła pisane po łacinie i niemiecku).
Na zakończenie przypomnę: Tyle naszych zdobyczy i bytu naszego, ile go sobie stworzymy! Vivat Polonia! Zbyt górnolotnie?! No, to do pozytywnej roboty, Panie i Panowie!