Rozumiem,ze można nie nawidzieć Rosjan za to co wyczyniali na okupowaniych terenach,ale nie mogę zrozumieć dlaczego piszesz z ironią "dzielni "Polacy.Ci Polacy walczyli z wrogiem który zagrażał Polakom.Nieważne czy to był Werwolf czy tylko "zwykłe bandy"Torney pisze:Działania Werwolfu na terenie Szczecina to wymysł propagandy. Wszystko, co robili Niemcy zgrupowani w tzw. "bandach", przypisywano Werwolfowi, mniej więcej na takiej zasadzie, jak na każde obuwie sportowe mówi się "adidasy". Ale jak to pięknie brzmi, gdy w sprawozdaniu napisze się, że dzielni Polacy, z pomocą wielkich przyjaciół z Armii Czerwonej, zwalczyli oddział Werwolfu .
Miałem nie zabierać głosu bo widzę ,że dyskusja do niczego nie prowadzi. Ale niestety sprowokowałeś mnie. Ja nie dziwię się że Niemcy próbowali walczyć o swoje ale dziwię się ,że nie mówi się o tym .Masz pewnie dostęp do materiałów które o tym mówią.Natomiast dziwi mnie fakt ,że działania Polaków są przedstawiane przez Ciebie w sposób ironiczny Masz do tego prawo ale ja też mam prawo do swoich poglądów i mimo wszstko uważam ,że za tę walkę należy im się szacunek.Masz rację ,że przy lekturze dokumentów trzeba zachować krytycyzm.Trzeba jednak starać utrzymać go w pewnych granicach bo inaczej można stać się nieobiektywnym komentatorem.Pozwoliłeś sobie na uwagę o propagandowych powieściach i "tygrysach" sądząc pewnie że stąd czerpię moje wiadomości.Muszę cię rozczarować .Moi rodzice przybyli do Szczecina jako jedni z pierwszych osadników z Poznania.Trochę później Dziadek z Babcią i moi Wujkowie.To od nich mam wiedzę o tych czasach. Być może opowieści te były według Ciebie podkoloryzowane ale czy fakt aresztowania mojego ojca przez UB oraz ucieczka mojego Dziadka z willi na Pogodnie po nocnych napadach nie pozostaje faktem.Torney pisze:"Dzielni", bo tak musieli (ale i przecież sami chcieli) przedstawiać swój wizerunek w dokumentacji sporządzanej na potrzeby ówczesnej administracji. Musieli ten wizerunek nieco ubarwić - kto by przecież swój trud (choćby rzeczywiście był niewielki) deprecjonował? Należy o tym pamiętać przy lekturze źródeł archiwalnych czy wspomnień z epoki. Podobnie zresztą później pierwsze lata powojennego Szczecina przedstawiali autorzy propagandowych powieści i opowiadań, publikowanych choćby w popularnej serii z tygrysem.
Inna sprawa to kwestia "wroga, który zagrażał Polakom". Chyba nikogo nie dziwi, że te niedobitki, które pozostały w Szczecinie po 26 IV 1945 r. próbowały walczyć z Polakami czy Rosjanami. Niemiec był wrogiem Polaka, kilkaset kilometrów dalej Polak był wrogiem Litwina itp. itd. A z czasem nawet i Polak był wrogiem Polaka. To, co jedni nazywali podziemiem niepodległościowym, inni określali mianem "band" - na Pomorzu, ale i w tzw. centralnej Polsce, czy na dawnych kresach. Taka była powojenna rzeczywistość, każdy walczył o swoje, a czy należy się za to szacunek - to już zależy od tego, w jaki sposób to robił.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 101 gości