Postautor: Ioannes » 11 sty 2010, o 14:56
Przy okazji wątku o "Kosmicznych opowieściach" Marka Bilińskiego (w dziale "Filmy o Szczecinie") kol. Peritus wspomniał o tym, jak to w Campingu pan nagrywał na kasety różne gry (w tym takie zakazane w bloku PRL-owskim). Otóż był to szczególny przykład schyłkowopeerelowskiego folkloru, i chciałbym tu powspominać szczecińskie nagrywalnie.
Miewałem w życiu różne komputery. Największa i niespełniona odyseja wiązała się z otrzymanym w 1987 Commodore VIC-20. Otóż żadna ze szczecińskich nagrywalni nie oferowała gier na ten komputer. A były to następujące nagrywalnie:
- w Odzieżowcu na I piętrze, prowadzona przez chudego faceta o inteligentnym wyglądzie, w okularach i z wąsami;
- w PDT na II lub III piętrze - prowadzona przez dwóch młodych, kędzierzawych typów, którzy opędzali się jak mogli od dzieciaków szturmujących stoisko, które zazwyczaj chciały sobie pooglądać (często były też prośby: "eeee, da pan w coś zagrać!").
- w Multi na Jodłowej (no, w zasadzie to przyznam, że tę nagrywalnię znam tylko z opowieści...);
- w sklepie RockBox na Łokietka - siedział tam łysawy facet, najczęściej w przyciemnianych okularach; nagrywał głównie na Atari; pamiętam jak mitygował mnie kolega z podstawówki, żebym tego faceta nie zamęczał pytaniami ("widziałem wkurzenie w jego oczach!");
- na ul. Monte Cassino przy placu Zamenhofa w mieszkaniu prywatnym - facet był zapaleńcem Spectruma, i pokładał wielkie nadzieje w następcy ZX - komputerze o nazwie "SAM". Nadzieje okazały się płonne.
Nagrywalnie kusiły ręcznie robionymi katalogami z nieprzebraną liczbą egzotycznych tytułów nigdy nie widzianych gier, jak również nagromadzeniem komputerów "na kupie" - obok siebie stały Spectrumy, C64, Amstrady, Amigi i Atari... I wszystko z kolorowymi monitorami!
Czekam na Wasze wspomnienia w tej dziedzinie!