RychO pisze:"Mieliśmy nowego dyrektora, Zdzisława Zacharę"
sprostowanie: to był Zdzisław Zacha -w późniejszych latach znany pod pseudonimem "Blady" - Zwolennik mundurków i zajadły wróg długich włosów.
- Włosy mogą być nawet długie, ale schludne i ... krótko przystrzyżone - poinformował nas kiedyś na apelu. Ale to już były lata 70. W 68 chodziłem jeszcze do podstawówki.
W marcu 1968 r. byłem uczniem zawodówki samochodowej.Same wydarzenia na pl.Żołnierza Polskiego pamiętam jako próbę wyjścia studentów/ czy też manifestantów/ z ul.Bankowej czy już Strzyńskiego na obecny pl.Śolidarności .Zolstali tam zatrzymani przez milicję.Na samym placu było widać tylko mundurowych i ich pojazdy.Pamiętam moment jak jeden ze znudzonych milicjantów walnął w dach warszawy,która zaplątała się na placu przez przypadek i wskazał zdezorientowanemu kierowcy wjechać w ul.Mariacką. Zopowiadań wiem tylko,żę chyba na Obrońców Stalingradu, o ile mnie pamięć nie myli , milicjańci wyprzedzili akcję studentów, używając gazów łzawiących, dzięki czemu to oni byli górą,a niewiele brakowało by manifestanci pogonili chyba kompanię ZOMO.Co do radiowozów m-ki FSO Syrena, to i ile mnie pamięć nie myli, a interesuję się trochę motoryzacją ten pojazd nie był używany jako pojazd służbowy milicji /makiety syren w barwach MO to tylko obecny chwyt reklamowy jednej ze stacji benzynowych/.Nie twierdzę jednak ,że ktoś z funkcjonariuszy użył prywatnej syrenki do celów służbowych, nie można jednak takiego wozu nazywać od razu radiowozem. W owych czsach jednak samochody posiadali głownie piłkarze gwardyjskiego klubu sportowego ARKONIA i to ci ,którzy w ramach wymiany, a jednego takiego znałem, grywali w klubach południowoamerykańskich.On podjeżdżał w owym czasie pod kasyn KWMO moskwiczem 407.Szry gliniarz mógł wtedy o takim pojęździe pomarzyć, no ale sportowcy ,to była arystokracja w każdym załadzie.
KlemensII